Urodzony 25 lutego 1915 roku w Krakowie, zmarł w 1943 roku w Auschwitz. ???
W połowie lat trzydziestych włączył się do walki o miano pierwszej rakiety kraju, którą w zasadzie „na wyłączność” toczyli między sobą w całej dekadzie Ignacy Tłoczyński i Józef Hebda. Był od nich młodszy i silniejszy, ze zwierzęco mocnym forhendem (ale... tylko forhendem, bo z wieloma innymi elementami technicznymi tenisa bywał na bakier). W rozgrywanych na jego macierzystych kortach AZS Kraków mistrzostwach Polski 1937 doszedł do wszystkich trzech finałów, a te dwa najbardziej prestiżowe (singla oraz debla) wygrał. I właśnie wtedy, gdy okazało się, że „Tarzan” może w towarzystwie „Ignaca” i „Jóźka” wcale nie być tylko tym trzecim – narozrabiał… W komunikacie PZT z 20 lipca 1937 czytamy: „Zawodnicy Klubu Sportowego Pogoń Katowice Kazimierz Tarłowski i Walenty Bratek zostali ukarani dyskwalifikacją na okres 18 miesięcy, t.j. do 20 stycznia 1939, za swoje zachowanie podczas meczu przeciwko tenisowej parze rumuńskiej w meczu w Czerniowcach, gdzie obaj wyszli na kort w stanie nietrzeźwym, a podczas gry zachowywali się niewłaściwie, używając m.in. obelżywych słów”.
Tarłowski jednak zbytnio się tym nie przejął i na okres przymusowej absencji kortowej przeniósł się na lodowisko. Bo równolegle z tenisem, w porze zimowej grał w hokeja – był bramkarzem klubu Dąb Katowice, a także reprezentacji Śląska i nawet reprezentacji Polski! Wprawdzie numer 1 w bramce biało-czerwonych, którzy bynajmniej nie byli wówczas na europejskich taflach chłopcami do bicia, miał znakomity Józef Stogowski, ale Tarłowski deptał mu po piętach. Pojechał nawet na MŚ 1938 do Pragi, gdzie Polska zajęła 7. miejsce. Co ciekawe: trenerem tej drużyny był inny bardzo dobry tenisista (mistrz kraju w deblu oraz mikście) i obdarzony dobrym piórem, a także trzeźwo oceniający polityczną sytuację w Niemczech polski korespondent prasowy, Przemysław Warmiński (rocznik 1908). On również z powodzeniem łączył karierę na korcie i tafli, zdobywając w barwach AZS Poznań mistrzostwo Polski w hokeju w 1934 roku.
Tajemnicze są losy Kazimierza Tarłowskiego podczas wojny. W 1941 roku
bierze w Krakowie ślub, z którego prasa gadzinowa zamieszcza fotoreportaż. Rok
wcześniejsze, wyraźnie pozowane zdjęcia („sesja” – jak byśmy dziś powiedzieli),
pokazują rozdokazywanego bon vivanta, na korcie z dwiema atrakcyjnymi kobietami,
które zdaje się uczyć grać w tenisa. A przecież już od jesieni 1939 roku wszelka
aktywność sportowa Polaków na terenie Generalnego Gubernatorstwa była surowo
zakazana… W 1943 roku zostaje kierownikiem schroniska na Turbaczu i – jak pisze
red. Czesław Ludwiczek w swojej książce „Tenis na Śląsku” – okoliczni partyzanci
nie mieli do niego zaufania. Wreszcie: okoliczności śmierci. Do dziś nie
wyjaśnione i niepewne. Jedne źródła podają, że zmarł 31 lipca 1944 roku w
Krakowie, inne – że ok. 1943 w Auschwitz, czyli niemieckim obozie
koncentracyjnym. Za co miałby tam trafić? Może za pracę na dwa fronty… Podczas
okupacji takie sytuacje się zdarzały, a w warunkach wojennych obie strony nie miały
czasu ani komfortu bezpieczeństwa, by drobiazgowo sprawdzać kto swój, a kto
wróg.
I jeszcze jedno: ponoć właściwie nazywał się Kazimierz Musyl. Dlaczego, kiedy i czy na pewno zmienił nazwisko – znów nie wiadomo. Tak czy inaczej: bardzo wielowymiarowa postać w i tak niezwykle wielobarwnej galerii czołowych tenisistów II Rzeczpospolitej. Bo byli w niej przecież także: książę (choć z nieprawego łoża) Stanisław Czetwertyński, hrabia Andrzej Tarnowski, pochodzący z Rosji i prowadzący biznes włókienniczy w Łodzi bracia Jerzy i Maks Stolarowowie, mistrz Makabiad Ernest Wittmann, wspomniany korespondent zagraniczny endeckiej prasy Przemysław Warmiński czy kolejny hrabia Adam Baworowski, który tuż przed wojną zmienił barwy z austriackich na polskie. Co postać, to niebanalna opowieść o ludzkich losach w tyglu międzywojnia...
Kluby: Sokół Kraków, AZS Kraków, Pogoń Katowice.
Puchar Davisa: 1935–37; 5 spotkań, 5 zwycięstw / 4 porażki,
singiel – 4/3, debel – 1/1.
Klasyfikacja PZT: 8. (1932), 7.-8. (1933), 3.-4. (1934), 2.
(1935), 1.-2. (1936).
Tytuły mistrza Polski (bez MMP): 4.
Narodowe MP – singiel: zwycięzca (1937) oraz 2 razy finalista (1935 i 1936); debel: 3 razy zwycięzca (z Walentym Bratkiem 1935 i 1937 oraz Józefem Hebdą 1936) i finalista (z Bratkiem 1934); mikst: 2 razy finalista (z Gertrudą Volkmer-Jacobsen 1936 i Jadwigą Jędrzejowską 1937).
Międzynarodowe MP – debel: finalista (z Walentym Bratkiem POL 1936).
Zdjęcia z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego