Urodzony 17 grudnia 1919 roku w Poznaniu, zmarł 4 października 1985 roku
w Warszawie.
Osiem lat młodszy brat najlepszego polskiego tenisisty II RP Ignacego
(m.in. pięciokrotnie zdobył mistrzostwo kraju w grze pojedynczej i awansował do
ćwierćfinału singla i półfinału debla Roland Garros 1939). Ksawery zaczynał karierę
jako czołowy polski junior drugiej połowy lat trzydziestych. Na rozegranych w
1937 roku w Krakowie mistrzostwach Polski w tej kategorii wiekowej wywalczył tytuły
i w singlu, i w deblu, a w poprzednich latach dwa razy był wicemistrzem w grze
podwójnej. W „dorosłych” MP dochodził do półfinałów debla i miksta oraz ćwierćfinału
singla (1939). Trenował z członkami kadry na Puchar Davisa i Mitropa Cup, ale w
rozgrywkach nie wystąpił.
W czasie okupacji aktywny członek Armii Krajowej – w oddziale, w którego
członkami było wielu sportowców, z jego bratem na czele, a także kilku młodych
tenisistów Legii (obok Ksawerego m.in. Jerzy Gottschalk, Czesław Spychała, Jan
Strzelecki i Bohdan Tomaszewski). Mimo surowego (groziła nawet kara śmierci) zakazu
uprawiania sportu, wydanego Polakom przez władze niemieckie, regularnie
trenowali – na skrytych w głębokim jarze kortach za Instytutem Głuchoniemych
przy pl. Trzech Krzyży i grywali w turniejach organizowanych w podwarszawskich
miejscowościach – Konstancinie, Chylicach, Milanówku.
Jako powstaniec warszawski (pchor. „Orlik”) wyróżnił się w brawurowym ataku
na koszary przy Koszykowej. Do wykonania uderzenia wyznaczona została
czteroosobowa grupa szturmowa: dowódca – tenisista Ksawery Tłoczyński,
lekkoatleta Warszawianki, mistrz Polski w pięcioboju Tadeusz Hanke, tenisista
Antoni Smordowski i młody ochotnik – wszyscy znakomicie wysportowani i
najsprawniejsi w całej kompanii „Longa” ze zgrupowania „Ruczaj”. Szturm zespołu
podchorążego „Orlika”, nazwany potem „akcją tenisistów”, przeszedł do historii
powstania jako jedno z najbardziej spektakularnych i najważniejszych jego
wydarzeń. Kronikarze walk wymieniają natarcie na koszary SA – obok ataku na
Prudential, zdobycia PAST-y czy Poczty Głównej – jako jedno z najwspanialszych
zwycięstw w całej 63-dniowej bitwie.
Akcja rozpoczęła się punktualnie o godzinie W, czyli 17.00 w dniu 1
sierpnia. Grupa „Orlika” dotarła do budynku przy ul. Koszykowej 20,
sąsiadującego z poselstwem czechosłowackim, w którym zakwaterowane było SA.
Powstańcy weszli na dach oficyny, od kwater esesmanów dzieliło ich zaledwie
20-25 metrów. Zewsząd słychać było rozmowy po niemiecku. Położyli się na dachu,
oczekując na sygnał, którym miała być seria z erkaemu. Gdy rozległy się
pierwsze strzały, poderwali się z miejsca i zaczęli obrzucać okna budynku
koszar granatami i butelkami z benzyną. Najskuteczniej rzucał Tadeusz Hanke,
każdy jego granat trafiał w cel. W ciągu kilkunastu sekund koszary stanęły w
płomieniach, a po korytarzach w popłochu biegali esesmani. W tym samym czasie
rozpoczął się też atak frontalny od ulicy.
Po piętnastu minutach, kiedy ciężko ranny został porucznik „Long”, dowództwo
kompanii samorzutnie przejął Ksawery Tłoczyński, który tak wspominał te chwile:
„Gdy zobaczyliśmy ogień w budynku koszar, sprintem zbiegliśmy na dół. Myślę, że
wówczas nawet rekordzista świata Owens by ze mną nie wygrał... Na wartowni nie
było nikogo, za to pod ścianami – masa wszelkiej broni. W tym biegu, który być
może zadecydował o naszym życiu lub śmierci, odnieśliśmy zwycięstwo. Niemcy
byli przekonani, że mają do czynienia z licznym i dobrze uzbrojonym oddziałem.
Serie erkaemów, detonacje granatów i nasz szturm odebrały im ducha walki.
Wychodzili pojedynczo, bez broni, z rękami uniesionymi do góry. Garstka Niemców
próbowała się jeszcze bronić w garażach, ale szybko została stamtąd wyparta”.
Po półtorej godzinie walki powstańcy zwyciężyli, zdobywając 1 cekaem, 6
erkaemów, 75 pistoletów maszynowych, znaczne zapasy amunicji, około 150
granatów, wóz pancerny oraz samochód ciężarowy z przyczepą załadowaną
żywnością, odzieżą i środkami opatrunkowymi. Było to olbrzymie wzmocnienie
zgrupowania „Ruczaj”, zdobyczna broń została rozdana żołnierzom. Straty wroga
wynosiły 7 zabitych, około 20 rannych i 72 wziętych do niewoli.
Oceniając tę spektakularną akcję, jeden z kronikarzy powstania ppor.
Zbigniew Ćwikowski napisał: „Sukces ten udało się osiągnąć dzięki waleczności,
wszechstronnemu wyszkoleniu i dyscyplinie taktycznej biorących udział w walce
żołnierzy, a przede wszystkim podchorążych”. Kiedy o godzinie 18.29 nad
budynkiem poselstwa zawisła biało-czerwona flaga, w całej okolicy zapanowała
radość. Wieczorem przeprowadzono jeńców do budynku Biblioteki Narodowej. Był to
triumfalny przemarsz – ulica wiwatowała na cześć zwycięzców, z okien domów
leciały wiązanki kwiatów. Dla mieszkańców Warszawy był to najpiękniejszy dzień,
na który czekali prawie pięć lat.
Dwa tygodnie później, podczas odprawy na placu Trzech Krzyży, Ksawery
Tłoczyński odznaczony został przez dowódcę AK, gen. Tadeusza
Bora-Komorowskiego, Krzyżem Walecznych i awansowany na stopień oficerski. KW
otrzymał także Ignacy Tłoczyński, dzięki któremu zostali uratowani przed
aresztowaniem oficerowie Komendy Warszawskiej AK („Ignac” cudem uniknął śmierci
– odnaleziono go pod gruzami zbombardowanego budynku). Czesław Spychała, ranny
w pierwszym dniu powstania, został później odznaczony Krzyżem Zasługi, nadanym
mu przez Rząd RP na Wychodźstwie.
W przeciwieństwie do brata Ksawery Tłoczyński po wojnie żył w kraju. Wrócił do wyczynowej gry w tenisa – zdobył m.in. dwukrotnie mistrzostwo Polski w deblu, był 9 razy klasyfikowany w pierwszej dziesiątce rankingu PZT na zakończenie sezonów (plus 2 razy jeszcze przed wojną). Później pracował jako trener w Legii i Warszawiance. W latach sześćdziesiątych członek Zarządu PZT. Jego żoną została niezła przedwojenna tenisistka Helena „Luna” Szeraucówna – przez kilkanaście lat „szara eminencja” PZT (Sekretarz Związku i kierowniczka Biura).
Kluby: AZS Poznań, Legia Warszawa, Cracovia, SKT/Ogniwo
Szczecin, Gwardia Poznań.
Trenerzy: ???
Klasyfikacja PZT: 8. (1937), 7-8. (1938); 6-10. (1947), 7.
(1948), 5. (1949 i 1950), 8. (1951), 6. (1952), 5. (1953), 10-11. (1954), 8.
(1955).
.
Tytuły mistrza Polski (bez MMP): 2.
Narodowe MP – debel: 2 razy zwycięzca (z Władysławem Skoneckim
1948 i Józefem Piątkiem 1952) oraz 4 razy finalista (z Włodzimierzem
Olejniszynem 1947, Piątkiem 1950, Janem Chytrowskim 1953 i Renisławem Kramerem
1955); mikst: finalista (z Heleną Tłoczyńską 1952).
Halowe MP – debel: 2 razy finalista (z Tadeuszem Tomaszewskim 1953 i Kramerem 1956).
Międzynarodowe MP – debel: zwycięzca (z Władysławem Skoneckim 1949).