Powrót do listy
Józef Hebda
< Zobacz poprzedniZobacz następny >

Urodzony 7 października 1906 roku we Lwowie, zmarł 23 września 1975 roku w Krakowie.

 

Toczył zacięty, minimalnie przez siebie przegrywany bój z Ignacym Tłoczyńskim o miano najlepszego polskiego tenisisty lat trzydziestych. Obaj mieli szanse na prestiżowy Puchar Millera, ufundowany przez jednego z prezesów Polskiego Związku Lawn-Tennisowego dla tego, kto pierwszy trzy razy z rzędu lub pięć w ogóle zdobędzie mistrzostwo Polski. „Rzutem na taśmę”, w 1939 roku, zgarnął go wreszcie „Ignac” – samorodny talent, który już jako chłopiec do podawania piłek został… trenerem.

„Jóźku” przeszedł – na drugim końcu Polski – podobną drogę. On pracował przy podawaniu piłek na kortach Lwowskiego Klubu Tenisowego. Grać nauczył się sam, jak mówił: „Podpatrywałem innych, szybko udało mi się poznać tajniki i arkana tenisa, wkrótce zacząłem pracować jako zawodowy trener”. Po odbyciu obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej przyjął posadę prywatnego urzędnika, równocześnie zgłaszając się ponownie do LKT. Polski Związek Lawn-Tennisowy w lipcu 1930 roku przywrócił mu status amatora (półtora roku wcześniej identyczną procedurę zastosowano wobec Tłoczyńskiego). Pierwszy turniej Hebdy – mistrzostwa Lwowa, w wieku 24 lat – przynosi mu od razu tytuł. I pewnie z tego późnego startu oraz przymusowej okupacyjnej przerwy wzięła się jego tenisowa długowieczność – wygrywał ważne imprezy jeszcze po czterdziestce!

„Piękny styl, artysta rakiety, choć nieco chimeryczny” – pisał o nim Bohdan Tomaszewski w książce „Tenis polski ma 100 lat”. I nie jest to opinia bez pokrycia, bo np. w pojedynku z Włochem Emanuele Sertorio w 1936 roku potrafił wygrać 18 gemów z rzędu, ale… ze stanu 1:5 (do 7:5, 6:0, 6:0). Znany był także z rozrywkowego trybu życia – w kontraście do swego „odwiecznego” rywala Tłoczyńskiego, którego tenis uchodził za mozolnie wytrenowany, a sam zawodnik miał opinię wyjątkowo pracowitego.


Po napaści ZSRR na Polskę 17 września 1939 jako mieszkaniec Kresów Hebda został automatycznie sowieckim obywatelem i w następnym sezonie wziął udział w... mistrzostwach Związku Radzieckiego. W finale rozbił 6:2, 6:2, 6:1 Borisa Nowikowa – najlepszego tenisistę ZSRR w latach trzydziestych, który 5 razy z rzędu (1935–1939) zdobył mistrzostwo kraju. W gnębionym okupacyjną nędzą i terrorem Lwowie wywołało to oczywiście euforię. Po zajęciu miasta przez Niemców „Jóźku” przedostał się do Krakowa, i pozostał już tam do końca życia (z tenisowymi epizodami warszawsko-łódzkimi).


16-krotny mistrz Polski (5 singiel, 3 debel, 8 mikst) na kortach otwartych i tylko raz w hali (w deblu), ale zimowe MP zaczęto rozgrywać gdy już w zasadzie zakończył karierę. Dwa razy (1936 i 1945) wygrał wszystkie 3 konkurencje podczas jednego turnieju. Ponadto zdobył 8 tytułów (3, 3, 2) w międzynarodowych mistrzostwach naszego kraju i wygrał wiele turniejów zagranicznych, m.in. międzynarodowe mistrzostwa Estonii, Grecji, Jugosławii i Węgier. Bronił barw narodowych w Pucharze Davisa i Pucharze Europy Środkowej (Mitropa Cup) – dwuletnich rozgrywkach z udziałem zespołów Austrii, Czechosłowacji, Jugosławii, Polski, Węgier i Włoch, których pierwszą edycję nasza reprezentacja wygrała, a kontynuację przerwała wojna. W 1934 roku, podczas pokazowego meczu Legii z paryskim Racing Clubem, pokonał w Warszawie 12:10, 6:4 sześciokrotnego mistrza Wimbledonu, legendarnego francuskiego tenisowego „Muszkietera" Jeana Borotrę. Bo gdy był w formie, mógł wygrać „z każdym” – jak na przykład 8:6, 6:2, 7:9, 7:5 ze znakomitym Australijczykiem Vivem McGrathem (rozstawionym z nr. 9) w I rundzie Roland Garros 1933. 


Myśląc już o zakończeniu kariery, co ostatecznie nastąpiło w 1951 roku, zaczął w tenisie działać, m.in. jako członek Zarządu OZT Kraków oraz Komisji Sportowo-Szkoleniowej i Rady Trenerów PZT, a także pierwszy w historii związku „kierownik wyszkoleniowy” – jak tę funkcję na przełomie lat 40./50. nazwano. Zdobył uprawnienia trenera I klasy. Jeszcze w 1939 roku, zaledwie szósty z kolei i ostatni przed wojną, otrzymał Odznakę Honorową dla Zasłużonych PZT (tę z nr 1 wręczono Jadwidze Jędrzejowskiej), a po wojnie – Złoty Krzyż Zasługi, Medal 1000-lecia Państwa Polskiego czy Medal 100-lecia Sportu Polskiego. W 1932 roku, po zdobyciu pierwszego dla siebie tytułu mistrza Polski i pierwszego dla kraju międzynarodowego mistrzostwa RP, jedyny raz znalazł się (na 8. miejscu) wśród laureatów prestiżowego Plebiscytu „Przeglądu Sportowego” na 10 Najlepszych Sportowców Polski danego roku. I pod tym względem też… przegrał z Tłoczyńskim, którego czytelnicy „PS” wybierali do „dziesiątki” trzykrotnie (w 1931 na 2. miejscu). A w powojennym okresie kariery Józef Hebda musiał uznawać wyższość Władysława Skoneckiego, ale tylko jego, i to czternaście lat młodszego. Pozycję lidera klasyfikacji PZT po raz pierwszy osiągnął po sezonie 1932, a po raz ostatni był jej wiceliderem 19 lat później. Nikt inny czegoś podobnego w polskim tenisie nie dokonał…

 

Kluby: przed wojną – LKT Lwów; po wojnie – ŁKS Łódź, Legia/CWKS Warszawa, Wisła Kraków, Cracovia i Olsza Kraków.

 

Australian Open i US National: nie grał.

Roland Garros – singiel: 2 razy 1/16 finału (1933 i 1937) i 1/32 (1934).

Wimbledon – singiel: 1/32 finału (1947) oraz 3 razy 1/64 (1934–1936.


Puchar Davisa: 1931–1939 i 1947; 15 spotkań, 14 zwycięstw / 18 porażek – singiel 13/9, debel 1/9.


Zwycięstwa nad zawodnikami światowej czołówki: Adam Baworowski AUT/POL, Jean Borotra FRA, Henner Henkel GER, Vernon Kirby RSA, Vivian McGrath AUS, Georg von Metaxa AUT/GER, Ignacy Tłoczyński, Gheorge Viziru ROU.

 

Klasyfikacja PZT: 5-8. (1930), 3. (1931), 1. (1932, 1933), 2. (1934), 1. (1935), 1-2. (1936), 1. (1937), 3. (1938), 1. (1945), 2. (1946–1948 i 1951).

Tytuły mistrza Polski (bez MMP): 17.

Narodowe MP – singiel: 5 razy zwycięzca (1932, 1933, 1935, 1936 i 1945) oraz 4 razy finalista (1937, 1938, 1946 i 1947); debel: 3 razy zwycięzca (z Kazimierzem Tarłowskim 1936 oraz Władysławem Skoneckim 1945 i 1947) oraz 6 razy finalista (z Ernestem Wittmanem 1933 i 1938, Ignacym Tłoczyńskim 1935 i 1937, Czesławem Spychałą 1939 i Zbigniewem Bełdowskim 1946); mikst: 8 razy zwycięzca (z Gertrudą Volkmer 1932 i 1934, Jadwigą Jędrzejowską 1936, 1945, 1946 i 1948, Marią Rudowską 1938 i Irminą Popławską 1947) oraz 2 razy finalista (z Volkmer 1933, 1935).

Halowe MP  debel: zwycięzca (z Władysławem Skoneckim 1951).

Międzynarodowe MP – singiel: 3 razy zwycięzca (1932, 1937 i 1939) oraz 3 razy finalista (1934, 1936 i 1946); debel: 3 razy zwycięzca (z I. Tłoczyńskim 1936, Spychałą 1939 i Bełdowskim 1946) oraz finalista (z Ludomirem Popławskim 1935); mikst: 2 razy zwycięzca (z J. Jędrzejowską 1936 i 1947) oraz 3 razy finalista (z Volkmer 1932 i 1933 oraz Hellą Kovač YUG 1939).

Galeria

Powrót do listy