Powrót do listy
Andrzej Licis
< Zobacz poprzedniZobacz następny >

Urodzony 10 września 1932 roku w Krakowie, zmarł 17 kwietnia 2019 w Évian (Francja).

 

Multisportowiec, który grał także w piłkę nożną, tenisa stołowego, golfa i uprawiał łyżwiarstwo, ale sukcesy sportowe odniósł w tenisie. Chociaż był z gatunku tych utalentowanych ruchowo i odpornych psychicznie „walczaków”, którzy za co by się na serio nie wzięli, to byliby w tym dobrzy. W 1948 roku po raz pierwszy znalazł się w pierwszej dziesiątce rankingu PZT juniorów, a w 1950 zdobył mistrzostwo Polski do lat 18. Przez całą dekadę lat pięćdziesiątych klasyfikowany wśród dziesięciu najlepszych rakiet kraju, lider po sezonie 1956. Pierwszy tytuł w gronie seniorów wywalczył we Wrocławiu 1953, pokonując w pięciu setach Józefa Piątka, chociaż rywal prowadził już 6:2, 6:2, 5:2 i 40-15 przy własnym serwisie!!! Żyją jeszcze świadkowie, który zarzekają się, że widzieli, jak odgrywał piłki rywali, wskakując pomiędzy widzów na trybuny, i wygrywał takie wymiany… Tak czy inaczej: niziutki (164 cm), ale z potężnymi nogami, znakomicie biegał i zwłaszcza na kortach ziemnych był niezwykle trudnym przeciwnikiem nawet dla wielkich światowych gwiazd. Nie grał siłowo. Po prostu przebijał piłkę tak długo, aż ten z drugiej strony siatki popełni błąd. Oddać punkt za darmo to był według niego grzech, a co najmniej kardynalny błąd.


Wśród starszych fanów polskiego tenisa do dziś trwa dyskusja: kto był lepszy – on czy Władysław Skonecki. Spór to, jak zwykle w takich okazjach, raczej akademicki, tym bardziej że dzieliło ich ponad dwanaście lat różnicy wieku, więc w bezpośrednich starciach młodszy Licis miał jednak łatwiej. I wygrywał z „Dziekanem” między innym w ich dwóch finałach mistrzostw Polski. W sumie tytuł na kortach otwartych zdobył czterokrotnie (w latach 1953–1958). A co ciekawsze: pięć razy grał też w finałach halowego czempionatu, z których aż trzy wygrał (1953, 1956 i 1958), co biorąc pod uwagę jego warunki fizyczne i styl gry, musi budzić najwyższy szacunek i podziw.

„Odwieczny” rywal Skonecki ciągle namawiał go na sportową emigrację (swoim przykładem), bo tylko w ten sposób można było wówczas zrobić w tenisie międzynarodową karierę. Licis długo się wahał, ale w końcu odmówił w 1960 roku powrotu do Polski z wyjazdu na Roland Garros i pozostał na stałe we Francji. Decyzją PZT dożywotnio go wówczas zdyskwalifikowano. Co oczywiście nie przeszkodziło mu występować w najważniejszych turniejach – wielokrotnie startował potem na Wimbledonie czy Paryżu i raz w Nowym Jorku, zawsze przez organizatorów zapisywany w turniejowych drabinkach jako reprezentant Polski. Ze zwyciężonych przez niego rywali można by stworzyć naprawdę imponującą Hall of Fame: Wilhelm Bungert, Ashley Cooper, Jaroslav Drobný, Pierre Darmon, Sven Davidson, Kurt Nielsen, Nicola Pietrangeli, Orlando Sirola... Do reprezentacji Polski na Puchar Davisa był powoływany oczywiście tylko przed swą „ucieczką”, ale bohaterem narodowym został już w debiucie, przeciwko Austrii w 1956 roku, wygrywając przy stanie 2:2 z Alfredem Huberem. Przez cały polski etap kariery wierny jednemu klubowi, który jednak miał wtedy kolejno… cztery nazwy: Pogoń Katowice, Stal Katowice, Stal Stalinogród i wreszcie Baildon Katowice (aż do likwidacji w 2001 roku).

Podczas wspomnianego Roland Garros ’60 odpadł w I rundzie z samym Rodem Laverem, ale triumfował w turnieju pocieszenia, pokonując Martina Mulligana (miesiąc później finalistę Wimbledonu) i Boba Hewitta. W pojedynku z genialnym leworęcznym rudzielcem z Antypodów, zmierzającym już w tamtym sezonie po Wielkiego Szlema, którego ostatecznie Australijczyk zrobi po raz pierwszy dwa lata później, Polak wygrał dwa pierwsze sety i objął prowadzenie w trzecim. Laver wyrównał jednak stan meczu na 2-2, ale w decydującej partii Licis znów prowadził, już nawet 5:2, i miał meczbola! Ostatecznie przegrał 6:8, a francuskie gazety krzyczały tytułami: „Mały Polak rewelacją Roland Garros” i „Omal nie polska sensacja na kortach Paryża”. Natomiast Laver w autobiografii „The education of a tennis player” napisze później: „Przy meczbolu [rywala] miałem szalone szczęście, rozpaczliwy lob z bekhendu zagrany w biegu przeleciał nad jego głową i trafił w linię – na piłce pozostał biały ślad kredy. Nigdy wcześniej o nim nie słyszałem, później z rzadka, jednak tego popołudnia uważałem go za jednego z najlepszych na świecie. Wątpię, żeby on darzył mnie wtedy takim samym respektem…”.


Jeszcze w trakcie kariery Licis studiował na Sorbonie i pracował z młodzieżą we Francuskiej Federacji Tenisowej (prowadził m.in. ekipę juniorską Francji na nieoficjalnych mistrzostwach świata Orange Bowl, z jednej z jego grup szkoleniowych wyszedł Patrice Dominguez). Był osobą biseksualną, miewał kryzysy osobowości – kilkukrotnie przechodził leczenie w szpitalu psychiatrycznym... Zdarzały mu się zachowania co najmniej dziwaczne i niezrównoważone, typu kilkugodzinna „okupacja” kortu, na którym przegrał mecz (będąc skrzywdzonym – jego zdaniem – przez sędziów) czy zostawienie na poboczu drogi swych młodych podopiecznych, których wiózł na turniej. 

Później był zatrudniony jako trener tenisa w Évian na południu Francji i łączył to z inną pasją sportową – golfem, w którym z czasem został nawet zawodowcem (26. miejsce we francuskim rankingu). W 1973 roku otrzymał obywatelstwo francuskie. Wśród jego tenisowych partnerów był m.in. znany polityk Jacques Chaban-Delmas (premier Francji w latach 1969–1972). Jako że w młodości świetnie jeździł na łyżwach, bywał też trenerem hokeistów.  

W 2001 roku, z inicjatywy dawnych działaczy Kordiana Tarasiewicza i red. Czesława Ludwiczka, kara dyskwalifikacji została symbolicznie anulowana przez PZT. Trzy lata później Andrzej Licis uczestniczył w Katowicach w międzynarodowym turnieju weteranów.


W tenisa całkiem nieźle grała też jego młodsza siostra, Lidia Licisówna (rocznik 1936) – po sezonie 1954 klasyfikowana na pierwszym miejscu juniorskiej i trzecim seniorskiej listy rankingowej PZT.

 

Klub: Pogoń/Stal/Baildon Katowice.

Trenerzy: ???

 

Australian Open: nigdy nie wystąpił.

Roland Garros – singiel: 4 razy 1/32 finału (1957, 1960, 1961 i 1964), 5 razy 1/64 (1958, 1962, 1963, 1965 i 1966).

Wimbledon – singiel: 1/32 finału (1958), 6 razy 1/64 (1957, 1960, 1963–1965 i 1967); debel: 1/16 (z Władysławem Skoneckim 1957).

US National – singiel: 1/32 finału (1962).


Puchar Davisa: 1956–1960; 10 spotkań, 10 zwycięstw / 9 porażek – singiel 10/9, debel 0/0.


Zwycięstwa nad zawodnikami światowej czołówki: Wilhelm Bungert, Ashley Cooper, Jaroslav Drobný, Pierre Darmon, Sven Davidson, Bob Hewitt, Alfred Huber, Martin Mulligan, Kurt Nielsen, Nicola Pietrangeli, Orlando Sirola.

 

Klasyfikacja PZT: 5. (1951), 8. (1952), 2. (1953), 3. (1954), 2. (1955), 1. (1956), 2. (1957, 1958), 3-4. (1959).

Tytuły mistrza Polski (bez MMP): 9.

Narodowe MP – singiel: 4 razy zwycięzca (1953 i 1956–1958) oraz finalista (1955); debel: finalista (z Wiesławem Gąsiorkiem 1958); mikst: 2 razy zwycięzca (z Jadwigą Jędrzejowską 1956 i 1959).

Halowe MP – singiel: 3 razy zwycięzca (1953, 1956 i 1958) oraz 2 razy finalista (1954 i 1957).

Galeria

Powrót do listy