Urodzony 5 października 1921 w Katowicach, zmarł 2 marca 1987
roku tamże. Zawodnik i trener, całe życie związany z Górnym Śląskiem i jednym jedynym
klubem, w rodzinnym mieście.
Jego nazwisko było zapisywane dwojako: Ślusarz lub Slossorz. Wzięło się
to stąd, że jako rodowity katowiczanin z polskim obywatelstwem został przez
Niemców automatycznie uznany za obywatela III Rzeszy po włączeniu w 1939 roku naszej
części Śląska w granice tego państwa. I jak większość Ślązaków w wieku
poborowym został powołany do Wehrmachtu, w którym zmieniono mu nazwisko.
Na korty Pogoni (po wojnie klub nazywał się najpierw Stal, a później Baildon) trafił jako
8-latek. Podjął się tam zajęcia podawacza piłek, ale pilnie podpatrywał też graczy,
a później naśladował ich wraz z kolegami na niby-korcie, zrobionym przez nich
na sąsiednim placu (zdartą do granic możliwości piłkę odbijali oczywiście
drewnianymi packami). A że się w tej przebijance wyróżniał, to został dostrzeżony
przez działaczy, którzy umożliwili mu grę w prawdziwego tenisa. I to rakietą,
którą dostał od samego Kazimierza Tarłowskiego (czołowy polski zawodnik
międzywojnia, mistrz kraju 1937). Od tego czasu czynił szybkie postępy, często
uczestniczył w turniejach, a ukoronowaniem jego kariery w II RP było zdobycie
mistrzostwa Polski juniorów w 1939 roku (w finale pokonał Józefa Piątka 1:6,
6:1, 6:4).
Z wojny wrócił dopiero w połowie 1947, bo wcześniej spędził kilka lat w
niewoli. Od razu zjawił się na katowickich kortach i występował w roli
zawodnika, ale równocześnie pomagał innym w opanowywaniu tenisowej sztuki. Z
jego pomocy korzystali m.in. Andrzej Licis czy Wiesław Biełanowicz.
Grać wyczynowo skończył w 1953 roku i już całkowicie poświęcił się uczeniu
tenisa najmłodszych adeptów. W sezonie 1961 trenowana przez niego drużyna juniorów
Baildonu (E. Stodołkiewicz, W. Biełanowicz, E. Bratek, K. Depta, K. Pokładek i
J. Zarębski) zdobyła mistrzostwo Polski.
Po przeszło dwudziestoletniej pracy trenerskiej podjął się jeszcze
innego zajęcia – przejął opiekę nad całym obiektem klubowym, pełniąc funkcję
kierownika administracyjnego. Dbał o wygląd, jakość i sprawne działanie ośrodka,
a wraz z kierownictwem klubu zajmował się organizacją wielkich międzynarodowych
imprez rozgrywanych w Katowicach (głównie MMP). Przez prawie cały ten czas
przyjaźnił się z Jadwigą Jędrzejowską, która po zakończeniu kariery trenerskiej
również pracowała w administracji Baildonu Katowice...